V Festiwal Niezależnej Kultury Białoruskiej 2013. Dzień 3.

Dyskusja „Problemy z tożsamością narodowa na Białorusi”
z udziałem Uładzimira Niaklajeua, Valiancina Akudovicza, Vincuka Viaczorki.

Dyskusja na temat białoruskiej tożsamości była pierwszą ważną debatą Festiwalu. Spotkanie prowadził Mariusz Maszkiewicz, publicysta, doradca rządu polskiego ds. polityki wschodniej, który pytania wokół głównego zagadnienia osadził wokół trzech wyznaczników: historii , kultury i języka. Każdemu z dyskutantów przydzielił jedną z części dyskusji, która miała przybliżyć słuchaczom odpowiedź na pytania: kim są współcześni Białorusini.

O przeszłości, czyli białoruskich korzeniach, znaczeniu białoruskich mitów poproszony został filozof, poeta i eseista Valiancin Akudivicz.

Historia ma znaczenie, kiedy uświadomimy sobie punkty odniesienia jakie tworzy. Granica miedzy cywilizacją wschodnią, uosabianą kiedyś przez Bizancjum, potem przez Rosje oraz zachodnią, obejmującą zachodnią i środkową Europę, przebiega przez tereny Białorusi. Zakorzeniona jest w mitach. „Litwiństwo” symbolizuje zachód, „rusiństwo” wschód. Bycie na terenach granicznych cywilizacji wpisuje się w historię Białorusi namacalnie i fizycznie poprzez wojny i konflikty, które w XX wieku przyjęły postać niemalże apokalipsy. Pochłonęło wiele milinów istnień ludzkich. Apokalipsa to nie tylko daleka przeszłość, w II połowie XX wieku fatum dało o sobie znać w postaci katastrofy czarnobylskiej.

Sytuacja pogranicza wpłynęła na świadomość tutejszych mieszkańców. Znalazła wyraz w odwiecznej „partyzantce”. Białorusini podejmują walkę ostrożnie, nieustannie się chowając. Adaptują się do sytuacji. Brak własności i możliwości samostanowienia spowodował u nich brak poczucia bycia na swoim. Bardziej swojskie było zawsze bycie pod kimś.

Rok 1991 przyniósł Białorusinom wolne państwo. Własne. I liczy się w tej wolności całe następne 20 lat, gdzie nieważna jest nawet dyktatura Łukaszenki, podważająca rolę języka, samostanowienia i niepodległości. Pierwsze lata były przyzwyczajaniem się do rewolucyjnego dla Białorusina poczucia posiadania państwa, jego zewnętrznych ram w postaci granic, ustroju i własnych władz. I nawet dyktator jest symbolem państwa. Każda nacja musi przejść widać przez fazę dyktatury, ważne, żeby własnej. Taka jest droga do wolności i samostanowienia.

O tożsamości kulturowej opowiadał Vincuk Viaczorka, dziennikarz i językoznawca, lider niepodległościowego Białoruskiego Frontu Narodowego.

Tożsamość kulturowa Białorusi stanowi fenomen w Europie. Zmieniające się granice, denominacje państwowe kreowały różnorodność. Kiedyś było to nawet ubogacające. W każdej miejscowości stoją do dzisiaj cerkiew, kościół katolicki, autokefaliczny i protestancki. Różnorodność doświadczeń tak religijnych, jak i historycznych nie przeszkodziła by wyznacznikiem opisu sytuacji na Białorusi była spójność. Funkcje spajającą mają tradycja i język.

Dzisiaj problemem jest, jak przekonać ludzi, że państwo jest ich. ZSRR zostawił na tych terenach w spadku poczucie alienacji władzy.

Indywidualistycznie Białorusini już zrobili wybór „na zachód”. Ich asekurowanie się od wielkiej polityki, chowanie się w prywatność, to wybór postawy indywidualistycznej, typowo zachodniej.

Najważniejsze jest jednak, że przetrwał, mimo prześladowań język, w nim przetrwała tożsamość i bogactwo kulturowe narodu.

To nie jest dzisiaj język powszechny na Białorusi, ale zrozumiały dla większości. Nawet w warunkach ucisku łukaszenkowskiego , gdzie język staje się wrogiem władzy, prawie połowa Białorusinów deklaruje, że włada nim na co dzień. Ile z drugiej połowy zdaje sobie sprawę, jak należy odpowiadać w oficjalnych badaniach, można się tylko domyślać.

Uładzimir Niaklajeu, poeta, prezes białoruskiego PEN Clubu 2005-2009, w 2010 niezależny kandydat na prezydenta opowiedział o roli języka w kulturze białoruskiej.

Językiem, który w dużym stopniu zawłaszcza przestrzeń białoruską jest język rosyjski. Wszedł w tę przestrzeń przymusem, nakazem politycznym, został i stał się drugim, a czasem pierwszym językiem dla Białorusinów. Jednakże jego rola sprowadza się do komunikacji. Białoruska spuścizna kulturowa zakodowana jest w języku białoruskim. Język ten jest w stanie tworzyć piękną, wieloznaczną literaturę, głęboką poezję. Czy jednak poezję ktoś dzisiaj czyta? Język białoruski w potocznym pojęciu, które mocno akcentowane jest chociażby przez Łukaszenkę to język ludzi biednych. I nie chodzi o stan faktyczny, a tworzenie wrażenia bycia przez język białoruski językiem drugiej kategorii. To tylko symbol, metafora, ale nośna. Intelektualiści białoruscy po dojściu Łukaszenki do władzy wystosowali apel w obronie języka, nie znalazł on poparcia wśród intelektualistów chociażby rosyjskich. Nie udało się także swego czasu zorganizować Centrum Pojednania w Krewie, skierowanego do Polaków, Białorusinów i Rosjan.

Białorusini budują dopiero swoje poczucie narodowe, są na początku drogi zyskiwania poczucia traktowania siebie jako osobny naród. Białoruś ma przed sobą podjęcie decyzji, czy wybrać wschód czy zachód. Wybór konkretnie sprowadza się do wyboru między Unią Europejską, a przynależnością do kręgu oddziaływania Rosji.

TI, JP

Wieczór poetycki połączony z dyskusją „Białoruska tożsamość”

21 listopada 2013 r. w ramach trzeciego dnia Festiwalu Niezależnej Białoruskiej Kultury we Wrocławiu odbył się wieczór poetycki z udziałem wybitnych białoruskich poetów: Andreja Adamovicha, Andreja Khadanovicha, Uladzimira Niakliaeva. Poezja „tradycyjna” i romantyczna sąsiadowała podczas imprezy z prowokacyjnymi, a nawet „chuligańskimi” wierszami. Teksty zostały przeczytane w czasie spotkania przez autorów po białorusku i równolegle przez tłumacza po polsku. Zabrzmiały świeżo i mocno.

Andrej Adamovich (ur. 1984) jest głównym reprezentantem nurtu walki z tradycjonalistami na Białorusi. Recytował swoją liryczno-ironiczną poezję, w której mówi często o rzeczach stanowiących tabu. P. Adamovich wiele miejsca w twórczości poświęca formie, fascynuje go relacja między jej doskonałością i niedoskonałością, uzyskuje przez to efekt prowokacji leksykalnej i emocjonalnej. Podczas dyskusji mówił, że zaczął pisać po białorusku, ponieważ ten język i tworzona w nim literatura miały w sobie wartości, na których mógł się oprzeć.

Pępek Chrystusa, Mleko, Impotencja Poetycka

 

Uladzimir Niakliaeu (ur. 1946) jest mistrzem białoruskiej poezji. Na spotkaniu do każdego ze swoich wierszy dodawał małe opowiadania historyczne, biograficzne albo humorystyczne. Opowiadał o czasach, gdy mieszkał w Polsce, zapamiętanych wrażeniach i przeżyciach. Porównywał zainteresowanie poezją w czasach radzieckich, które mogły złudnie „poszczycić się” masowym zainteresowaniem czytelników i dzisiejszym odbiorcą, niszowym, ale naprawdę zainteresowanym. Mówił o wartości sakralnej i finansowej poetyckich tekstów. Czytał swoje utwory z różnych lat, energicznie, intensywnie…. Nieporównywalnie.

Ulica Bitwy Warszawskiej, Polonez, Chmurka

Andrej Khadanovich (ur. 1973) – poeta i tłumacz. Na spotkaniu bronił pozycji tłumacza w poezji, według niego nie słowa są najważniejsze w tłumaczeniu wiersza, a emocje, które za nimi stoją. „Żeby było tak, jak trzeba, czasami musi być inaczej. Sprawa jest trudna – mówił p. Khadanovich – ale często się udaje!” Czytając wiersze po białoruski i po polsku, niby malował słowami i robił to przepięknie. P. Khadanovich nie tylko prezentował swoje utwory, ale i fachowo moderował dyskusje – zrobił wszystko, żeby odnieść sukces wieczoru.

Poetyczna szkoła jezior, Liczba bożysta, W drodze


Spektakl №7 Korniag Teatr

Druga część dnia Festiwalu należała do „muz teatralnych”. Korniag Teatr zaprezentował swój Spektakl №7 , który jest połączeniem głębokich emocji i filozofii z dużą ilością podtekstów oraz kontekstów. Ich przedstawienie stanowi także symbiozę światła, dźwięku i ruchu. W ciągu trwającego półtorej godziny spektaklu widzowie przeżyli wraz z czterema bohaterami „kameralne życie” pod nadzorem „wyższej władzy” – strach, niepewność, milczanie, walkę z wewnętrznymi barierami, niemożność wyrażenia siebie, łzy, traumę, stratę i…. miłość. Jedynym słowem, którego nie chce się i nie można użyć w stosunku do Spektaklu№7 jest „obojętność”.

TR

 

Możliwość komentowania została wyłączona.